Pierwszy murowany dom w Michałowicach (chodzi o Osiedla Michałowice) znajduje się obok budynku Urzędu Gminy.
Wybudowali go na początku lat 30-tych XX wieku państwo Ostrowscy. Żeby z rodziną nie tułać się po wynajętych mieszkaniach, pan Czesław Ostrowski wziął kredyt w banku, w którym pracował jako urzędnik i kupił od Barbary hrabiny Grocholskiej (tak wpisano "godność" hrabiny w dokumentach, np. notarialnych) działkę o powierzchni 3000 m2 w szczerym polu w "Dobrach Ziemskich Michałowice, gminy Skorosze, powiatu warszawskiego" - jak wtedy pisano w aktach notarialnych nielicznych wtedy właścicieli posesji w Michałowicach w latach 30-tych.
Jak powiedział mi dwa dziesięciolecia temu Ostrowski: - Był to pierwszy murowany dom w miejscowości Michałowice. Inny budynek mieszkalny, taki bardziej prowizoryczny, drewniany stanął nieco wcześniej od mojego.
Codziennie rano pan Ostrowski polami szedł do stacji EKD (Elektrycznej Kolei Dojazdowej - teraz WKD) w Opaczy. W Michałowicach jeszcze nie było przystanku EKD. W deszczowe dni musiał zakładać kalosze, by nie zabłocić butów i spodni. Po powrocie z banku pracował na swojej posesji. Rodzina wprawdzie zamieszkała w nowym, murowanym domu, ale pozostało jeszcze wiele budowlanych prac do wykonania.
Tak mijały lata.
Krótko po wybudowaniu domu, kiedy wielki światowy kryzys dotarł do Polski, szef poprosił pana Ostrowskiego na rozmowę. Pan Ostrowski bardzo dobrze pamiętał tę rozmowę: - Niektórzy koledzy zostali zwolnieni z pracy. Ja usłyszałem od pracodawcy, że zarząd banku jest zadowolony z mojej pracy, ale ze względu na trudną sytuację muszą mi obniżyć pensję. Podziękowałem, że nie zostałem zwolniony.
Już w XX-leciu międzywojennym państwo Ostrowscy myśleli o emeryturze. Jako emeryci na każdą zimę chcieli wyjeżdżać na zimę na południe Francji. W ten sposób mogliby zaoszczędzić - życie na południu Francji miało kosztować ich mniej niż w Polsce - i spędzić zimowe miesiace w łagodniejszym klimacie. (W tamtych czasach polskie zimy były mroźne).
W czasie wojny, żeby przeżyć, państwo Ostrowscy musieli sprzedać pół swojej działki. Na sprzedanej "połówce" stoi dom, który został zaadaptowany na Urząd Gminy.
1 sierpnia 1944 roku pan Ostrowski poszedł z najstarszym, 18-letnim synem walczyć w powstaniu warszawskim. Walkę z okupantem uważał za coś oczywistego, niepodlegającego dyskusji. W pierwszym dniu powstania syn został ranny - kula utkwiła w wątrobie. Młody człowiek umierał w nocy - 8 godzin, na oczach ojca. Kiedy Ostrowski opowiadał mi tę historię po pół wieku, miał łzy w oczach.
Po wojnie Czesław Ostrowski został dyrektorem jednego z wydawnictw "Ruchu" (póżniej RSW "Prasa - Książka - Ruch") - na stanowisku tym pracował do emerytury, czyli do drugiej połowy lat 60-tych ubiegłego stulecia.
Należał do tych mieszkańców, którzy najbardziej przyczynili się do rozwoju Osiedla Michałowice. Razem ze swoimi kolegami doprowadził w 1948 r. do budowy pierwszej szkoły w Michałowicach. Kilku, kilkunastu społeczników - w tym Czesław Ostrowski, nierzadko z jego inicjatywy - realizowali takie inwestycje, jak: utwardzanie dróg, budowa chodników, gazyfikacja osiedla itp.
Kiedy państwo Ostrowscy byli już w podeszłym wieku, podarowali większość swojego bogatego księgozbioru jednej z bibliotek.
Pod koniec życia Czesław Ostrowski został sam. Drugi syn zamieszkał w Stanach Zjednoczonych, a córka w Australii, zaś żona zmarła kilka lat przed nim. Niemal do końca zajmował się sprawami osiedla - był przewodniczącym Komitetu Budowy Kanalizacji Deszczowej i Melioracji.
Zmarł w wieku dziweięćdziesięciu jeden lat w 1992 r. Wszyscy, którzy przychodzą do Urzędu Gminy w Michałowicach, oglądają dom Czesława Ostrowskiego - wejście do urzędu znajduje się naprzeciw jego posesji.
Stanisław Szałapak
Artykuły prasowe, zdjecia oraz wszelkie informacje zamieszczone na stronie zbierane były przez cały czas działalności Biblioteki. Kopiowanie całości lub części artykułów jest dozwolone pod warunkiem podania źródła i autora.